Polonii wstęp wzbroniony

Polonii wstęp wzbroniony?

2003-04-15 (10:31)

Glos Wybrzeza

Paszportowa pułapka

Od 1 stycznia 2003 konsulaty rygorystycznie egzekwują przepisy regulujące wjazd na teren Polski osób pochodzenia polskiego. Regulacje te są ostro krytykowane przez Polonię i nazywane „pułapką paszportową”. Polega ona na tym, że wjeżdżając do Polski osoby o polskim pochodzeniu mogą się legitymować dowolnym posiadanym paszportem. Wyjechać mogą tylko przedstawiając polski paszport. Jeżeli takiego nie posiadają, mogą zostać zatrzymane. Zasada ta dotyczy także osób, które mając rodziców Polaków urodziły się za granicą, nigdy nie mieszkały w Polsce i nie znają naszego języka – np. znana aktorka Stephanie Powers (wł. Stefania Zofia Federkiewicz).

Czytając opinie Polaków mieszkających za granicą, zapisane na forum internetowym www.forumpolonia.com na którym wspominają swoje kontakty z polską administracją, nieodparcie przypominają się doświadczenia bohaterów powieści „Proces” czy „Zamek” Franza Kafki. Przepisy regulujące zasady na jakich mogą przyjechać do Polski, lub w jaki sposób mają zrzec się polskiego obywatelstwa, są tak rozbudowane, że czytający je ludzie gubią się w nich i dochodzą do wniosku, że regulacje nawzajem sobie przeczą i w wielu przypadkach czynią niemożliwym wyrobienie sobie polskiego paszportu, czy zrzeczenie się polskiego obywatelstwa. Ustawa paszportowa, która obowiązuje od 1 stycznia tego roku głosi, że „Kto będąc obywatelem polskim i posiadając jednocześnie obywatelstwo obce posługuje się przed polskimi organami dokumentami tożsamości innymi niż polskie, podlega karze grzywny” do 5000,- zł. Zostać obywatelem polskim jest bardzo prosto Nie trzeba się nawet urodzić w Polsce, mieszkać tu ani znać naszego języka. Wystarczy, że jedno z rodziców będzie posiadało obywatelstwo polskie i w ciągu trzech miesięcy od urodzenia nie zadba o zaznaczenie, że dziecko przyjmuje obywatelstwo drugiego rodzica. Jednak aby wyrobić sobie polski paszport za granicą, trzeba, oprócz poniesienia niemałych kosztów, uzbroić się w cierpliwość.

Dlatego wielu Polaków posiadających podwójne obywatelstwo popełnia wykroczenie, posługując się przy przekraczaniu granicy paszportem innym niż polski. Z dyskusji na polonijnych stronach internetowych wynika, że wielu rodaków, chcąc uniknąć kłopotów, rezygnuje z odwiedzenia Polski, ich dzieci depolonizują się całkowicie, nie mając szans na odwiedzenie kraju rodziców, a polskie pochodzenie może być istotną przeszkodą w robieniu kariery w administracji kraju ich zamieszkania.

Udowodnij, że nie jesteś Polakiem
Uczestnicy wspomnianego forum są przekonani, że każda osoba wyjeżdżająca z Polski, legitymująca się paszportem innego kraju, a mająca polsko brzmiące nazwisko lub wpisane miejsce urodzenia w Polsce, może zostać przez służby graniczne poproszona o okazanie polskiego paszportu. Według nich, aby udowodnić w takiej sytuacji, że nie jest się Polakiem należy mieć specjalny dokument wydawany przez prezydenta RP osobom, których wniosek o zrzeczenie się polskiego obywatelstwa został pozytywnie rozpatrzony.

– Ostatni raz odwiedziłam kraj w 1998 roku i od tego czasu nie byłam, bo obawiam się problemów na Okęciu z powodu nieposiadania polskiego paszportu, który jest mi zbyteczny, bo mam jeden – USA, tu płacę podatki, tu mieszkam, a nie tam – pisze na forum www.forumpolonia.com emigrantka z Polski. – Nie będę ryzykować. Mój urlop chcę spędzić godnie, bez nerwów i wróżenia z fusów: wypuszczą mnie czy mnie nie wypuszczą do mojego domu, mimo że należałoby odwiedzić groby rodziców i moich bliskich. Ale cóż, mogę jechać wszędzie, tylko nie do Polski. Poruszyło mnie do głębi traktowanie małżeństwa – Amerykanów polskiego pochodzenia. Pisał o tym „Dziennik Polski”. Wyłapano ich na Okęciu, bo zdradziło ich typowo polskie nazwisko – Stasik. Pan Stasik przybył do Polski jako do kraju swoich przodków. Nie mówił po polsku. Jego żona wyjechała z Polski jako dziecko. Jak podawał „Dziennik”, pana Stasika omal nie pobito, bo według polskiej służby granicznej powinien mieć polski paszport i mówić po polsku. Że służba graniczna w Polsce powinna znać angielski nikomu jakoś do głowy nie przyszło. Wybroniła go jego żona, która nie zapomniała polskiego.

– Każda sprawa jest traktowana indywidualnie – informuje funkcjonariusz SG dyżurujący pod bezpłatnym numerem informacyjnym 0 800 422322. – Osoba, która obawia się, że mogłaby mieć jakiekolwiek problemy z przekroczeniem polskiej granicy, powinna zwrócić się z zapytaniem do polskiej placówki dyplomatycznej zanim tutaj przyjedzie. Generalnie Straż Graniczna nie ma zadania sprawdzać, czy ktoś może się danym dokumentem posługiwać czy nie. Sprawdzamy jedynie, czy dokument nam przedstawiony jest prawdziwy, aktualny i czy przedstawia nam go osoba, której dane są w tym dokumencie. Jeżeli, dajmy na to, pan Kaminski przedstawi nam własny, ważny paszport USA i nie będzie figurował w ewidencji obywateli polskich, to nie mamy żadnego powodu, aby wymagać od niego jakiegoś innego dokumentu.

Zalegalizować, przetłumaczyć, umiejscowić
Konieczność okazania polskiego paszportu budzi tak wiele emocji głównie ze względu na skomplikowaną procedurę uzyskiwania paszportu. Wśród wprowadzonych od tego roku procedur pojawiła się m.in. konieczność umiejscawiania dokumentów wydanych za granicą w Polsce.

– Od 1 stycznia wnioski paszportowe możemy rozpatrywać wyłącznie w oparciu o polskie akty stanu cywilnego – informuje Andrzej Janik, konsul RP w Kanadzie. – Dotykamy tutaj problemu umiejscawiania, czy też rejestracji obcych aktów stanu cywilnego w polskich księgach stanu cywilnego. Aktów urodzenia dzieci, aktów zawarcia małżeństwa itp. Każda osoba, która wnosi o wydanie paszportu polskiego, winna, poza innymi dokumentami, które do tego są potrzebne, okazać – na przykład w przypadku dzieci – polski akt urodzenia dziecka. Oznacza to, że dziecko polskiego pochodzenia urodzone w np. w Kanadzie aby przyjechać na wakacje do Polski musi złożyć podanie o paszport, a żeby to zrobić musi mieć wydany w Polsce polski akt urodzenia, który jest odpowiednikiem aktu kanadyjskiego.

– Jeśli chodzi o akty urodzenia dzieci, można umiejscowienia dokonać w urzędzie stanu cywilnego ostatniego miejsca zamieszkania albo matki, albo ojca – oczywiście, jeśli obydwoje są obywatelami polskimi – wyjaśnia dalej konsul. – To nie musi być czynione w urzędzie w Warszawie, chyba że ktoś mieszkał w Warszawie. Zachęcamy, aby to czynić za pośrednictwem znajomych i rodziny, bo zajmie to na pewno znacznie mniej czasu. Proponujemy następujący sposób: prosimy przyjść do konsulatu, zalegalizować dokument, sporządzić pełnomocnictwo do załatwienia tej sprawy przez kogoś w Polsce. Oba dokumenty wysłać listem poleconym lub kurierem do Polski. W Polsce ten kanadyjski akt urodzenia należy przetłumaczyć u tłumacza przysięgłego, a następnie z trzema już dokumentami (tj. zalegalizowanym oryginałem, pełnomocnictwem oraz urzędowym tłumaczeniem) udać się do urzędu stanu cywilnego gdzie, na ogół po kilku dniach, będzie można odebrać polskie akty urodzenia.

Akt urodzenia posłuży polskim urzędnikom do nadania osobie urodzonej poza Polską lub takiej, która wyjechała z Polski zanim wprowadzono ewidencję PESEL do nadania jej numeru ewidencyjnego, bez którego nie można wydać paszportu.

– Jestem w trakcie wyrabiania polskiego paszportu – pisze internauta z Francji. – Jak na razie to istna droga cierniowa! Należy zalegalizować moje zaślubiny wedle prawa polskiego (1-2 miesiące) – 83 euro; należy wyrobić PESEL – 60 euro; wyrobić paszport (ok 2 m-cy) – 118 euro; opłata stała – 20 euro. Czyli razem 281 euro. Ale to nie koniec, bo to samo muszę powtórzyć w stosunku do dzieci. To istne kpiny z tym co powymyślali! Haracz (dlatego, że matka Polka) za wpisanie ich do ksiąg urzędu stanu cywilnego w Polsce od „głowy” 90 euro plus wyrobienie podlotkom paszportu polskiego, patrz cena jak wyżej. Na francuskich paszportach mogą wjechać do Polski, ale z wyjazdem będzie już problem.

W przypadku dzieci pojawia się drugi problem, związany z zupełnie innymi przepisami nie skoordynowanymi z przepisami o obywatelstwie. Polskie urzędy nie uznają np. obcych imion. Chłopiec, który urodził się w USA, Kanadzie czy Australii i został ochrzczony jako John, w polskich dokumentach będzie figurował jako Jan. Osoba taka będzie miała problem na jakie imię ma wykupić bilet lotniczy. Na lotnisku w USA będzie się posługiwała swoim amerykańskim paszportem, bo tylko jako obywatel USA może tam wjechać bez wizy. Na lotnisku w Polsce będzie posługiwała się zgodnie z przepisami dotyczącymi osób polskiego pochodzenia polskim paszportem. Na którymś z lotnisk bilet będzie więc wystawiony na osobę o innym imieniu niż pisze to w paszporcie.

Nie mniejsze problemy jak w przypadku dzieci, mają te osoby pochodzenia polskiego, które rozwodziły się lub brały ślub za granicą. Wnioskujący o paszport musi przedłożyć odpis aktu małżeństwa lub inny dokument określający stan cywilny, w oryginale, wydanym przez polski urząd stanu cywilnego. Jeśli ktoś ożenił się za granicą, to aby uzyskać polski odpis aktu małżeństwa, musi zarejestrować swoje małżeństwo w polskim urzędzie stanu cywilnego. Polskie USC nie przyjmują korespondencyjnej rejestracji małżeństwa. Aby zarejestrować swoje zagraniczne małżeństwo, należy przyjechać osobiście z Kanady albo z Australii do Polski, albo mieć w Polsce pełnomocnika prawnego. Pierwsza ewentualność raczej nie wchodzi w rachubę, bo przecież dana osoba dopiero stara się o paszport, więc jeżeli zdecyduje się wjechać do Polski, aby załatwić formalności, które ustawodawca chce, aby załatwiać osobiście, to do momentu wyrobienia paszportu nie będzie mogła wyjechać.

– Polski urząd stanu cywilnego może, bez żadnych uzasadnień, odmówić zarejestrowania zagranicznego związku małżeńskiego i zażądać decyzji polskiego sądu o ważności małżeństwa – twierdzi internauta z http://www.forumpolonia.com.. – To z kolei nie jest takie proste, jeśli ktoś był żonaty lub zamężny więcej niż raz. Jeśli ktoś za granicą rozwiódł się i drugi raz się ożenił, to jest w świetle polskiego prawa bigamistą, ponieważ teoretycznie powinien był, przed zawarciem drugiego małżeństwa za granicą, uzyskać wyrok polskiego sądu legalizujący uprzedni zagraniczny rozwód. Wobec tego, aby móc zrezygnować z obywatelstwa polskiego, obywatel rozwiedziony dawno temu za granicą musi się jeszcze raz rozwieść ze swoją ówczesną małżonką, tym razem w polskim sądzie, a następnie zalegalizować swoje małżeństwo z obecną małżonką, również w polskim sądzie.

Z wizą jeszcze gorzej
W jeszcze gorszej sytuacji są ci emigranci, którzy przenieśli się do kraju, których obywatele muszą mieć wizę przy wjeYdzie do Polski – np. Kanada, Australia czy Nowa Zelandia. Gdyby chcieli oni wjechać do Polski na paszporcie kraju, w którym teraz żyją, ryzykując że nie będą mogli wyjechać, muszą uzyskać wizę, której jako osoby o pochodzeniu polskim nie otrzymają, ponieważ mają obowiązek wyrobienia sobie polskiego paszportu. Nie otrzymają go jednak od razu tylko muszą udowodnić, że są Polakami, a to trwa około 6 miesięcy (jeżeli dana osoba nie ma nr PESEL nawet rok). Komunikat w tej sprawie wydał 24 stycznia 2003 r. Zarząd Główny Kongresu Polonii Kanadyjskiej.

Czytamy w nim: „Naszym zdaniem, jeżeli wprowadzone niedawno zmiany przepisów będą obowiązywać w przyszłości, spowodują poważne rozluYnienie więzów Polonii z Krajem. Z powodów ściśle proceduralnych, wielu Kanadyjczyków polskiego pochodzenia będzie praktycznie pozbawionych możliwości odwiedzania Polski, wielu się do tego zniechęci. Nasze dzieci i wnuki bez możliwości bezpośredniego kontaktu z Krajem, będą się szybciej „depolonizować”. Jest przykre, by nie powiedzieć upokarzające, że w czasie gruntownych demokratycznych przemian w Polsce, nasze możliwości odwiedzania Kraju są coraz bardziej utrudniane i ograniczane”.

Kanadyjska Antygona
Szczególnie drastyczny był szeroko opisywany na polonijnych stronach przypadek niewpuszczenia Kanadyjczyka polskiego pochodzenia do Polski na pogrzeb ojca. Jego list skierowany 29 lipca 1999 roku do Kancelarii Sejmu i Senatu RP, można znaleYć na kilku stronach polonijnych – m.in. http://www.compmore.net/~czeslaw/wizy/index.htm.

Oto jego fragment: „7 maja tego roku w piątek o godzinie 17.00 otrzymałem z Polski wiadomość o śmierci ojca. Po otarciu łez i opanowaniu wzruszenia natychmiast skontaktowałem się z Ambasadą Polski w Ottawie aby postarać się o wizę wjazdową do Polski. Pomimo że wiedziałem o zmianach przepisów wizowych, byłem pewny że w takiej sytuacji nie będzie problemów z otrzymaniem wizy na kilka dni. […] Oddzwoniono mi w poniedziałek, że wizy do paszportu kanadyjskiego nie otrzymam. Zaproponowano mi wyrabianie polskiego paszportu. Nikt nie zapytał o datę pogrzebu. Jak gdyby zapomniano o świętym prawie i obowiązku grzebania zmarłych. W komunistycznej Polsce nie można było liczyć na ludzkie odruchy biurokratów. Czy dzisiaj coś się zmieniło? Na pogrzeb ojca nie dotarłem. Wiem, że rodzinie w Polsce trudno będzie zrozumieć moją nieobecność, zwłaszcza że jeszcze pół roku wcześniej odwiedzałem rodziców z okazji 50-lecia ich ślubu i podróżowałem wówczas z wizą w paszporcie kanadyjskim. Chciałbym wiedzieć kto i dlaczego decyduje o tym, że obecnie jako obywatel kanadyjski nie mam prawa wjazdu do Polski”.

MSZ o paszportach
Pytanie o problemy z uzyskaniem wizy przez obywateli kanadyjskich pochodzenia polskiego zadał 19 grudnia 2002 roku na posiedzeniu sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą poseł Andrzej Gałażewski.

– Jeśli chodzi o kłopoty wizowe Polaków z Kanady, poproszę moich współpracowników o wyjaśnienie tej sprawy – odpowiadał podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Bogusław Zaleski. – Pierwszy raz słyszę o takim problemie. Do nas nie docierają sygnały w tym przedmiocie.

– Według mojej wiedzy nie istnieje żaden problem wizowy w tym kraju – dodał zastępca dyrektora Departamentu Konsularnego i Polonii w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Wiesław Osuchowski. – Istnieje natomiast następujący problem, który dziennikarze kanadyjscy nazwali pułapką paszportową. Jest ustawa o obywatelstwie polskim, która jednoznacznie rozstrzyga, że jeśli ktoś jest obywatelem RP, to powinien posługiwać się paszportem polskim. Tymczasem wiza kosztuje mniej niż paszport, dlatego obywatele RP mieszkający w Kanadzie preferują otrzymanie wizy zamiast paszportu. Dzięki naszym działaniom problem ten został rozwiązany.

– Z przedstawicielami Polonii, którzy przyjeżdżają do Polski, jest taki kłopot, że oni czasami mają tendencję do wykorzystywania obu obywatelstw, w zależności od tego, jakie obywatelstwo jest bardziej korzystne – kontynuował dyrektor Departamentu Ameryki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Piotr Ogrodziński. – To jest absolutnie nie do zaakceptowania. Na terytorium Polski musimy traktować człowieka z obywatelstwem polskim jako obywatela polskiego.

Certyfikat bezpieczeństwa osobowego
Wielu polonusów zwraca uwagę, że podporządkowanie się polskim przepisom paszportowym, które wymagają podania szczegółowych informacji zmusza obywateli USA, Kanady, Australii itd. do złamania przysięgi lojalności w stosunku do swojej nowej ojczyzny – w przypadku Polaków urodzonych za granicą, często jedynej jaką uznają. Potwierdzeniem tego są przepisy związane z certyfikatem bezpieczeństwa osobowego („security clearance”). W USA, tak samo zresztą jak w innych krajach zachodnich, a także w Polsce, osoby zatrudnione na stanowiskach związanych z dostępem do informacji objętej tajemnicą państwową, podlegają odpowiedniemu sprawdzeniu przez organa bezpieczeństwa państwa. Bez odpowiedniego certyfikatu, którego wydanie opiniują komórki kontrwywiadu wojskowego lub cywilnego, nie można w USA robić kariery w administracji federalnej, w wojsku ani w cywilnym przemyśle pracującym dla wojska.

Z orzeczenia wewnętrznej komisji odwoławczej Ministerstwa Obrony Stanów Zjednoczonych (DOHA – Defense Office of Hearings and Appeals), opublikowanego na stronie http://www.defenselink.mil/dodgc/doha/industrial/01-20081.h1.htm l, rozpatrującej odwołania od decyzji odmownych w sprawach związanych z wydawaniem certyfikatów wynika, że o ile samo posiadanie podwójnego obywatelstwa Polski i Stanów Zjednoczonych nie grozi pozbawieniem możności podejmowania takiej pracy, o tyle podporządkowanie się przez podwójnego obywatela Polski i USA polskim przepisom paszportowym grozi odmową wydania lub odebraniem już wydanej „security clearance”. Pociąga to automatycznie za sobą natychmiastową utratę pracy, która takiego certyfikatu bezpieczeństwa wymaga.

Orzeczenie DOHA podaje, że posiadanie i używanie przez obywatela amerykańskiego obcego (czyli również polskiego) paszportu jest, z ustawowej definicji, podstawą do powzięcia podejrzenia o nielojalność; ponadto może to pozwalać amerykańskiemu posiadaczowi paszportu RP na podróże zagraniczne, o których władze amerykańskie nie będą miały pojęcia. Jedno i drugie jest nie do przyjęcia u osób mających w swojej pracy dostęp do tajnej informacji i dokumentów.

Ponieważ Warszawa wymaga od podwójnych obywateli, by przy podróżach do Polski posługiwali się wyłącznie polskim paszportem, osoby robiące profesjonalną karierę w siłach zbrojnych USA, amerykańskiej administracji państwowej lub przemyśle lotniczym, kosmicznym, elektronicznym i informatycznym stoją teraz przed wyborem – albo kariera zawodowa, albo podróże do Polski.

Trudno zbywalne obywatelstwo
Wobec problemów jakie wiążą się z posiadaniem polskiego obywatelstwa wiele osób decyduje się na rezygnację z tego obywatelstwa. Niestety, tutaj napotykają na jeszcze większe przeszkody. Z informacji przekazywanych przez niektóre konsulaty polskie za granicą wynika, że aby zrzec się obywatelstwa trzeba najpierw uzyskać ważny paszport polski. Kwestia ta jest na tyle nieprecyzyjnie sformułowana, że różne konsulaty udzielają różnych informacji. W jednych podawana jest informacja o konieczności wyrobienia ważnego paszportu, gdzie indziej dopuszcza się przedstawienie dokumentu tymczasowego, którego uzyskanie trwa o połowę krócej niż paszportu czyli 3 miesiące.

Tryb zrzeczenia się polskiego obywatelstwa reguluje rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 14 marca 2000 r. w sprawie szczegółowego trybu postępowania w sprawach o nadanie lub wyrażenie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego oraz wzorów zaświadczeń i wniosków. (DzU nr 18, poz. 231). W o 2 ust. 1 pkt 2 tego dokumentu znajduje się zapis wymagający by osoba chcąca zrzec się polskiego obywatelstwa przedłożyła poświadczoną urzędowo kopię ważnego dokumentu potwierdzającego tożsamość i obywatelstwo wnioskodawcy.

– Surrealizm polega na tym, że np. posiadaczowi wygasłego przed wielu laty paszportu PRL Rzeczpospolita nie wyda wizy do paszportu kanadyjskiego, bo go uważa za obywatela polskiego, chociaż paszport polski wygasł – opisuje sytuację uczestnik polonijnego forum. – Jednocześnie, kiedy tej samej osobie przychodzi do zrzekania się obywatelstwa polskiego, to RP nie przyjmuje jego obywatelstwa polskiego do wiadomości, ponieważ paszport polski wygasł. Ale chociaż nie przyjmuje polskiego obywatelstwa petenta do wiadomości, to chce, aby petent prosił prezydenta o zgodę na zrzeczenie się – tego samego obywatelstwa, którego konsulat nie przyjmuje do wiadomości. Witkacy by tego nie wymyślił. Najlepsze, że nowy (ważny) paszport wydaje się na podstawie udowodnienia tożsamości i obywatelstwa polskiego starym (nieważnym) paszportem. Ten stary, nieważny paszport jest wiec dobry, żeby na jego podstawie uzyskać nowy, ważny, paszport, ale jednocześnie niedobry, żeby na jego podstawie wnioskować o zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa. Stary paszport jest więc jednocześnie dobry i niedobry, a polskie obywatelstwo jego posiadacza RP jednocześnie uznaje i nie uznaje. „Biez wodki nie razbieriosz”, jak mawiają Rosjanie.

W ten sposób osoba polskiego pochodzenia dochodzi do punktu, w którym aby zrzec się polskiego obywatelstwa, musi najpierw udowodnić, że jest Polakiem i najpierw przejść procedurę jeżeli nawet nie taką samą to przynajmniej bardzo podobną jak przy uzyskiwaniu paszportu, aby póYniej móc się go zrzec. Ostateczną decyzję o tym, czy wniosek o pozbawienie obywatelstwa polskiego zostanie przyjęty, czy nie, podejmuje prezydent RP.

– Jeżeli dana osoba nie jest ścigana przez prawo, pozbawienie jej obywatelstwa polskiego nie będzie stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa i przedstawi ona dokument potwierdzający inne obywatelstwo lub zapewniający o udzieleniu go zaraz po zrzeczeniu się polskiego to prezydent wydaje zgodę – informuje przedstawiciel kancelarii prezydenta. – Naprawdę tylko w wyjątkowych sytuacjach taka zgoda nie jest udzielana. Prezydent nie ma wyznaczonego terminu, w którym musi podjąć decyzję.

Jeżeli komuś uda się przejść całą procedurę i przestanie być obywatelem polskim, to otrzymuje poprzez konsulat, za opłatą administracyjną, zaświadczenie. Zamiast paszportu polskiego, eks-obywatel RP wybierający się do Polski ma teraz dożywotnio nosić przy sobie to zaświadczenie aby w razie takiej potrzeby okazać go straży granicznej.

Łamanie praw człowieka
Według polonusów opisana wyżej procedura zrzekania się obywatelstwa stoi w sprzeczności z podpisaną przez Polskę Powszechną Deklaracją Praw Człowieka. W artykule 15 tej deklaracji czytamy: 1. Każdy człowiek ma prawo do posiadania obywatelstwa; 2. Nie wolno nikogo pozbawiać samowolnie obywatelstwa ani nikomu odmawiać prawa do zmiany obywatelstwa. Tymczasem w polskiej konstytucji: Art. 137. Rozdz. V „Prezydent RP” czytamy: „Prezydent Rzeczypospolitej nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego”.

W Internecie można przeczytać zapowiedzi procesów, które mogą czekać Polskę w związku z tym zapisem.
– Republika Federalna Niemiec płaci dziś odszkodowania dla przymusowych robotników z czasów II wojny – czytamy w jednej z opinii na http://www.forumpolonia.com. – Ile III Rzeczpospolitą będą kosztowały odszkodowania dla przymusowych obywateli? Myślę że w niedługim czasie dojdzie do procesów sądowych.

– Zrzeczenie się polskiego obywatelstwa na skutek wzajemnie wykluczających się wymagań jest niemożliwe do przeprowadzenia przez kogokolwiek kto nie posiada ważnego polskiego paszportu – dodaje kolejny emigrant. – Tym samym Polska zajmuje niechlubne miejsce na liście pięciu krajów, obok Iraku, Kuby, Korei Płn. i Libii, do których obywatele amerykańscy polskiego pochodzenia (np. Bobby Vinton, Charles Bronson, Meryl Streep, Pat Benatar, Stephanie Powers) mają wzbroniony legalny wjazd.

Maciej Goniszewski
Usunięte przez http://www.wirtualnaSolna.com/teksty.asp?TekstID=4890
via Paszportowy szantaz – Forum dyskusyjne | Gazeta.pl.

11 myśli na temat “Polonii wstęp wzbroniony

  1. I tylko czasem, jak pojedzie się gdzieś na Zachód, to niektórzy dostrzegają, że prawdziwe życie jest gdzie indziej i na czymś innym zupełnie polega. Jakby spadała jakaś zasłona. Dlatego chyba lepiej nie jeździć. Z perspektywy piątkowego grilla na balkonie w bloku i tak widać, że nasze, swojskie jest górą.

    via OTO POLSKA BLOG: POLITYKA, KULTURA, GOSPODARKA, SPOŁECZEŃSTWO, NAUKA, EMIGRACJA, KLER, SYF, Oto, Polska, Oto-Polska, Polski, Polskie, Polskiego, Polacy, Polak, Polsce, BECIKOWE, EMERYTURA, EMIGRACJA, ESTETYZM, EURO2012, GALERIA, POLSKIEGO SYFU, GOD PERVER.

    Polubienie

  2. Pingback: Blog emigracyjny
  3. Pingback: Blog emigracyjny
  4. Amerykanie wszystko przystępnie wyjaśnili, tylko niektĂłrych od czytania głowa boli (powrĂłt)

    Odnośnik do wywiadu konsula generalnego USA w Warszawie, pana Michaela D. Kirby, jaki ukazał się 27 stycznia 2003 roku w Trybunie (dawniej Ludu), w ktĂłrym pan konsul tłumaczy przystępnie, prostym językiem dlaczego Polacy bez wiz do StanĂłw Zjednoczonych nie jeżdżą i dłygo jeszcze jeździć nie będą, dlaczego podanie kosztuje $100, dlaczego zawracają PolakĂłw z lotnisk, i dlaczego zakładają im wtedy kajdanki.

    http://www.trybuna.com.pl/200301/d.htm?id=2731

    A poza tym zgadzam sie z przedmĂłwcą – nie o to chodzi, jak Amerykanie traktują OBCYCH obywateli. Amerykanie WŁASNYCH obywateli traktują bez zarzutu. Podstawowa rĂłżnica cywilizacyjna jest taka, że Rzeczpospolita z upodobaniem gnoi nie cudzoziemcĂłw (bo sie boi) tylko WŁASNYCH obywateli.

    via Wirtualna Polonia.

    Polubienie

Przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz