Polacy w Kanadzie również nie głosowali…

Prawdę mówiąc ma Pan rację. Nawet nie zastanawiałem się nad tym jakie warunki trzeba spełnic by zagłosować. Trochę pośrednio zastanawiałem się tylko jaki procent głosujących stanowi stara emigracja a jaki studenci, pracownicy polskich placówek dyplomatycznych, turyści czy „nowi” imigranci. Właściwie wielu spraw jestem ciekaw. Niestety pieniędzy na badania brak a i mozliwości skorzystania z badań innych znikome bo nie są prowadzone. Jeśli w tym kraju ktoś zajmuje się emigracją to ciekawią go zazwyczaj procedury, ewentualnie migracje (ich powody, geografia, aklimatyzacja).

Dopiero po przeczytaniu wpisu na Pańskim blogu dowiedziałem się jakie znaczenie ma posiadanie „nowego” paszportu…

Mam jednak wrażenie (na podstawie obserwacji tego co się dzieje w Kanadzie), że wielu Polaków nie głosuje bo uważa, że nie może. W Kanadzie nie głosuje się za granicą więc wielu myśli, że w Polsce jest podobnie. Problemy proceduralne zapewne wszędzie są takie same…

via Enklawa: Polacy w Kanadzie również głosowali….

12 myśli na temat “Polacy w Kanadzie również nie głosowali…

  1. To jest rzeczywiście jajo kwadratowe. Ja zacząłem załatwiać swoje polskie dokumenty w końcu 1999 przez polski konsulat. Trwało to 5 lat, dali mi listę dokumentów do załączenia. Było pisanie narracyjne i szczegółowe życiorysu, nazwiska i adresy osób w Polsce, które mogłyby potwierdzić moja polskość itd… W końcu szlag mnie trafił i poszedłem do urzędu w Warszawie. Pani była bardzo zdziwiona. Poradziła, żeby przesłać wszystko do nich z konsulatu. Wysłali pocztą konsularna. Nic nie doszło. Po jakimś czasie wystrzeliło jak diabeł z pudełka i jednak się znalazło. W warszawskim urzędzie poszło już bardzo szybko (w porównaniu), bo po uporczywym ganianiu miedzy urzędami i sądem (!) miałem swój nowy, aktualny dowód, pesel i numer podatkowy. Na wybory 2005 jeszcze nie zdążyłem, ale na te w 2007 poszybowałem z szybkością światła 🙂

    Polubienie

    1. To jest bardzo wartościowy wpis. Poproszę po znajomości umieścić na Swoim blogu, bo wszystkie komentarze blogowe umykają wyszukiwarkom. Musi być regularny wpis.
      Za pozwoleniem mogę dorzucić do Matrixa, bo tam każdy komentarzyk jest wyłapywany przez wyszukiwarki – a jak powszechnie wiadomo 80% tekstów jest z wyszukiwarek.
      Pozdrawiam serdecznie
      PS Czy mogę zaprosić Kosmitę jako współautora do tego blogu ❓ WordPress pozycjonuje się lepiej od Bloggera i jest bardziej socjalny dzięki trackbackom i wielu innym gizmom. Namawiam. Jak się Kosmita oswoi z międzymordziem, to pomogę założyć coś własnego.

      Polubienie

      1. Ja bardzo przepraszam, ale ja nic nie rozumiem. Po primo: dlaczego to jest akurat taki „wartościowy wpis”?
        Po secondo: do Matrixa Dwa Centy dorzucać mogą do woli, bo jak ogólnie wiadomo, szumnie dołączyłem do grupy (forget me not 🙂
        Po terzo: na swoim blogu, czyli którym? Jeśli chodzi o PWzE, to moje drugie JA planuje napisać szerzej na ten temat, bo wspomnienia nas gwałtownie naszły. Natomiast SPK nie jest chyba adekwatnym miejscem. Kogo to tam zainteresuje? Stara prawda: punkt siedzenia, punkt widzenia 🙂

        Polubienie

        1. Acha, zostałem przecież zaproszony, a ja tak ciachu machu i już mnie nie ma. Chamstwo. Bardzo przepraszam. Takie zaproszenie to dla mnie zaszczyt. Problem w tym, ze jestem już współautorem tych dwóch blogów, co to na nich kiepsko mi idzie z linkowaniem i nie wiem czy się wyrobię. Czego Dwa Centy by oczekiwały od Kosmity, tak konkretnie? Z całym szacunkiem, uważam, że Dwa Centy same sobie doskonale dają rade, a ja … i to linkowanie + inne wygibasy informatyczne, będę, mówiąc brutalnie, kulą u nogi, znaczy – u klawiatury….

          Polubienie

          1. Czego Dwa Centy by oczekiwały od Kosmity, tak konkretnie?

            a) żeby Sobie zobaczył, jak np. pytek interlinkuje automatycznie z wpisami Kosmity na WordPress za pomocą backtracks

            b) żeby sobie tylko rzucił okiem na kulisy WP i porównał Sobie z Bloggerem – być może spodoba mu się bardziej

            c) żeby Sobie pisał, co tylko chce, albo i nie pisał, jak Mu się nie zechce

            Summa sumarum: żeby miał porównanie

            Polubienie

Przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz